to taki gatunek, w którym raz na jakiś czas kręci się ten sam film.
Można to zrobić lepiej lub gorzej, dodac parę udziwnień, biedną dziewczynę zamienic na bogatą, etc. Można postawić na humor w wersji brytyjskiej, amerykańskiej i tak dalej, ale zawsze będzie to ten sam schemat.
"27 sukienek" to całkiem niezła wersja histori. Taka miła, do obejrzenia. No i Katherine Heigl, która jest absolutnie piękna, a mimo to wzbudza sympatię.