A który film z Katherine polecasz? :)

Zdecydowanie 'Brzydka prawda', aktor też niczego sobie ;D Polecam!

Zgadzam się. Komedie romantyczne mają jakiś stały schemat itd, ale ta była wręcz nudnawa może z 2 fajne scenki, Jenny and The Jets:) Z Katherin to faktycznie o wiele lepsze są "Brzydka prawda" i choć nie przepadam za aktorem, który gra głównego bohatera to "Wpadka".

Katherine jak Katherine.
Gorzej, że znów okazuje się - jak w wielu innych romantic comedies - iż w całym NYC w ogóle nie ma w ogóle kobiet grubych, zaniedbanych etc. Wszystkie panie albo śmiało rywalizują z Katherine urodą, albo tylko niewiele jej ustępują. Mężczyźni zresztą także: jeden w drugiego to "ciacho". Jakże nie wierzyć tej wizji świata?

Mam przypuszczenie, że inspiracją dla scenarzystów były "Cztery wesela i jeden pogrzeb" (motyw uczestnictwa w iluś tam ślubach, z których dopiero ostatni okaże się własnym ślubem bohaterki). Jeśli nawet tak było, to film brytyjski okazuje się dla nich wzorcem niedościgłym.
PS Termin "komedia romantyczna" już nie zobowiązuje? Romantycznie - być może jest; zależy od indywidualnej wrażliwości widza. Ale komediowo? W którym mianowicie miejscu można się pośmiać, no w którym?

przez cały film planowałam dać 5, po czym przy końcu postanowiłam podwyższyć ocenę na 6, dokładnie w tym momencie jak główna bohaterka rypła na parkiet. Po czym wygłosiła banalną gadkę o miłości i jak dla mnie czar prysł. 5 zostaje. :)

A mi się udało znaleźć w nim przekaz. "Nie wszystko co chcesz, jest dla Ciebie dobre", to bardzo mocna lekcja życiowa. Jane była przez tyle zakochana w szefie, uważała go za ideał, a gdy w końcu się do siebie zbliżyli, czar prysł, a z kolei Kevin który ją wkurzał okazał się dla niej idealny i dał jej szczęście. Nie wiem jak Ty ale samej zdarzyło mi się popełnić ten błąd i widzieć go u osób wokół. Kiedy strasznie czegoś chcemy ale nawet jak uda nam się to dostać, a czasem i wywalczyć to po czasie się okazuje, że to nie dla nas, a wręcz potrafi nas to skrzywdzić , już nie mówię tylko o relacjach damsko-męskich ale ogólnie o takim schemacie. Poza tym lekki film ale akurat ten aspekt mi się mega spodobał oraz scena z :"Bennie and the jets", w której jak Mardsen nie jest totalnie w moim typie to niesamowicie mnie zauroczył tym swoim luzem, szaleństwem, seksapilem. Pozdrawiam :)

Marsden* zawsze przekręce jego nazwisko :D